Słowa wygrzebane z szuflady

Dziś jest ten dzień.

Dzień, w którym obudziłam się przed 10:00, wygrzebałam spod kołdry i przy kiepskiej rozpuszczalnej kawie postanowiłam przestać pisać do szuflady.

Zbyt dużo myśli umknęło a postanowień przepadło, doszłam do wniosku, że idealnym rozwiązaniem będzie mała dygitalizacja.

Nie mam pojęcia i nie myślę o tym, w co zmieni się to miejsce.
Może będzie to kosz na przeżute sto razy i wymiędlone w głowie przemyślenia, a może internetowa perełka z ciekawymi i porywającymi tekstami.

Piszę dla siebie, szufladkuję, układam, porządkuję misz masz z mojej głowy.
Wygładzam słowa, sklejam zdania, zszywam skrawki. Wylewam ze środka na zewnątrz.

Zobaczymy co przyniesie czas :-)



Komentarze